czwartek, 25 października 2012

Melancholia...

    Kolejny chłodny dzień, za oknem ponuro, a w oczach ludzi melancholia. Jesień zbiera swoje żniwo, a ja zastanawiam się, do czego mógłbym dzisiaj nawiązać... Przypadkiem natknąłem się w internecie na interesujący film krótkometrażowy i zacząłem drążyć temat.
Poniżej wstępu zamieściłem wspomniany materiał. Zachęcam do obejrzenia, ponieważ jest to namiastka dzisiejszej tezy. Dwadzieścia minut to niewiele, a gwarantuje burzę przemyśleń. Warto.

Jak głosi wikipedia:
"Nick Vujicic, właściwie Nicholas James Vujicic (ur. 4 grudnia 1982 w Brisbane) - australijski kaznodzieja i mówca motywacyjny pochodzenia serbskiego urodzony z rzadką chorobą znaną jako zespół tetra-amelia, czyli całkowitym wrodzonym brakiem kończyn. Na całym świecie prowadzi wykłady na temat niepełnosprawności, motywacji i wiary w Boga."



Wielu wyśmieje tego pana, ale zastanówmy się - na co dzień, jak często człowiek użala się nad sobą? Coś się nie uda, coś nie pójdzie po dobrej myśli, odetną internet, gaz, wodę... Ile dziewczyn na siłę próbuje wzbudzić współczucie żaląc się, jaki to okrutny los je spotkał. Przecież złamany paznokieć, ocena niedostateczna w szkole czy zła fryzura to katastrofa! Wszystko to, to błahostka w porównaniu  do wielkiego płaczu na facebooku po niespodziewanym zerwaniu z "tym jedynym", po miesiącu bycia parą. Oczywiście naiwne nastolatki i pozostałe istoty człekokształtne o inteligencji na poziomie przeciętnego banana, razem, niczym chór w kościele zawołają: "nic się nie stało", byle pociesznie. Prawdę mówiąc, są to tylko czcze słowa - i tak wszyscy mają to w nosie. Taki komentarz do wiadomości na facebooku został wysłany, ponieważ takie zachowanie zostało przyjęte za stosowne... Banał. Podobnie wygląda sytuacja przy jakimkolwiek innym użalaniu się. Tablica wygląda mniej więcej tak: "jest mi smutno, jest mi źle :(", "takie tam zdjęcie, nie wyszło" (adekwatnie, nadzieja na setki komentarzy, komplementów i słownych motywacji prawdopodobnie w celu dowartościowania autora). Ja pytam się - kogo to obchodzi?!
Niestety, zboczyłem lekko z tematu ;P

Podsumowując. Czasem nachodzi mnie ochota spojrzeć takiej jednej, drugiej, trzeciej w twarz i powiedzieć: "Ręce masz? Nogi masz? Jesteś zdrowa? Masz rodzinę, dom, przyjaciół? To czemu kur*a narzekasz i robisz  z siebie ofiarę?! Wyjdź na zewnątrz i ciesz się życiem!"
Carpe Diem w mordę ! :-)

Poniżej zamieszczam jeden z wielu krótkich filmów mających na celu motywację. W roli głównej Nick Vujicic.


To chyba wszystko na dzisiaj. W powyższej notatce oczywiście nie starałem się oczernić kobiet. Dobrze wiem, że nie wszystkie są takie (ale większość małolat i część "młodych dorosłych" owszem). Ponadto, to jest przykład. Na pewno znajdzie się więcej tego typu odniesień. 
Jak tylko znajdę ochotę na pisanie, ukaże się kolejna drobna analiza otoczenia ;) Na dniach, z pomocą znajomej, postaram się przedstawić wykreowane gwiazdy polskiego "show biznesu". 
Bywajcie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz